Najnowsze wiadomości
Mocne Seven, mocne Kegi – podsumowanie II kolejki BeLKA
Druga kolejka pokazała, że zeszłoroczna czołówka trzyma się mocno i w sezonie 2013/2014 raczej nie powinniśmy spodziewać się poważnej rewolucji. Bardzo ciekawie może być natomiast za plecami czołowej 6. Już teraz wysnuć można wnioski, że w walkę o 3 pozostałe miejsca w grupie silniejszej włączy się spore grono ekip.
Jedną z nich, pomimo obecnego bilansu 0-2, powinno być Sharks. Spotkaniem z Drozdem udowodnili, że stać ich na twardą walkę z najlepszymi. Ostatni mecz kolejki stał na zdecydowanie najwyższym poziomie. W sumie był to trochę teatr dwóch aktorów, z całą gamą bardzo solidnych występów drugoplanowych. Wrażenie robili przede wszystkim snajperzy. Niepozorny Rafał Filipczyk zasiał 6 trójek na skuteczności 75%. Z drugiej strony, posiadacz chyba najlepiej ułożonego rzutu w całej lidze – Paweł Arboczius trafiał z każdego miejsca. Do tego Tomasz Woszczyk, Tomasz Gąsior, Adam Moczygemba, Paweł majka i cała masa zawodników, którzy potrafią zagwarantować dobre widowisko. Mecz kolejki bez wątpienia.
Zmarnowane Talenty, grając przeciwko Swans, pokazały, że kolektywna mizeria sprzed tygodnia była chwilową niedyspozycją. Gliwiczanie nie wywierali już takiej presji jak Drozd i musieli za to wysoko zapłacić. W Talentach każdy dorzucił po kilka punktów, ale to Łukasz Praszek siał największe spustoszenie. Co ciekawe bytomianie zaskoczyli, wprowadzając szybką i częstą rotację. Tym razem zadziałało. Swans z kolei nie zaimponowało skutecznością w ataku. Dużo dobrego pod obydwoma koszami robił Michał Janiszewski, ale to wciąż zdecydowanie za mało, aby wygrać mecz z weteranami bytomskich parkietów (amatorskich oczywiście).
O udział w rozgrywkach najmocniejszych drużyn w lidze martwić się nie musi raczej Signum Seven. Jeśli skład z niedzieli się utrzyma to Manhattan może zyskać godnego siebie rywala w grupie 2. Co prawda nie wszystko było jeszcze w niedzielę poukładane i katowiczanie mieli momenty zacięcia, ale to chyba kwestia czasu. Potencjał tej ekipy jest naprawdę spory. KiS, trochę jak Zmarnowane, zagrały o klasę lepiej niż w 1 kolejce. Szczególnie mowa tu o Bednarku i Nowaku. Seven jest już poza ich zasięgiem, co udowodniła 2 połowa.
Interesująco zapowiadało się spotkanie Machiny z Wulkanem (Reklamacyjnym.pl). Napięcie utrzymało się jednak zaledwie przez 12-14 minut.. Mistrzowie byli w pierwszej kwarcie trochę zaskoczeni tym, w jaki sposób grę prowadził nowy rozgrywający przeciwników. Menago zespołu - Karol Makles, po tajwańskim eksperymencie, tym razem zarządził mały hiszpański zaciąg i sporo na tym skorzysta. Migiel Verdejro Parrilla może być jednym z najciekawszych playmakerów w lidze, a na pewno, jednym z najszybszych. Machina rzecz jasna doszła szybko do siebie i wygrała z wyraźna przewagą. Punktów narzucała zwłaszcza dwójka Baszyński – Buczma.
Kegi vs ITPG to był trudny mecz do oglądania. Kegi po wymęczonym zwycięstwie tydzień temu, tym razem nie pozostawili miejsca na wątpliwości. Demolka, jakiej w tej lidze nie było dawno. Trudno cośnapisać. Odsyłam do statystyk.
Silesia Clinic to największy zwycięzca początku sezonu. Tym razem w pokonanym polu zostawili Amigos i ani przez moment nie wyglądało, jakby było to dzieło przypadku. Błyszczał kolejny raz Błaszczyk. W Amigos nikt nie kwapi się, aby zająć miejsce Balona. A ktoś w końcu musi, bo póki co zaledwie 1 osoba zdobyła dwucyfrową liczbę punktów w spotkaniu.
Potyczka WGG z UKS-em Basket rozgrywana była „na bieganego”. Wszyscy szybko biegali tu i tam, czasami z rezultatem, czasami bez. Na kilku polach przewaga zabrzan była jednak nie do zniwelowania (patrz np. taki Sławek Ćwikła). UKS na pewno lepiej niż przed tygodniem. Wartość WGG zweryfikować musi drużyna z górnej części tabeli.
I na koniec Colop Team i Silesia Mikołów. Radzieńczanie znów wygrali i to bez poważniejszych problemów. Ich gra nie poryw, a skuteczność jest wręcz słaba, ale wygra jest wygraną. Jak na razie nikt nie zmusił ich do bardziej wytężonego wysiłku. Wśród drużyn nowych nadal plasują się na pozycji lidera. Z Manhattanem w niedzielę może być jednak trudniej. Silesia Mikołów wciąż niekompletna i nieprzekonująca.
W tym tygodniu pojawi się (a przynajmniej mam taką nadzieję) jeszcze jedna mała czytanka.
Aha. Pierwszy raz dysponujemy kilkoma znakomitymi zdjęciami ze spotkań (postaram się powrzucać na fb). Wszystko dzięki uprzejmości Kuriana.
High five:
Grupa A
Łukasz Praszek (Zmarnowane Talenty) – 19 pkt, 7zb, 3 as, 2 stl, eval 20
Łukasz Baszyński (Machina) – 20 pkt, 13 zb, 3 as, 2 stl, eval 27
Dawid Lato (Kegi) – 22 pkt, 11 zb, 3 as, 2 stl, eval 34
Paweł Arboczius (Drozd) – 24 pkt, 5as, eval 25
Rafał Filipczyk (Sharks) – 20 pkt (6 x 3), eval 20
Grupa B
Cyprian Błaszczyk (Silesia C.) – 19 pkt, 6 zb, 2 as, eval 15
Michał Szulc (Colop) – 14 pkt, 7 zb, 2 stl, eval 16
Bartłomiej Wilczyński (Seven) – 15 pkt, 5 zb, 3 as, eval 23
Rafał Nowak (KiS) – 16 pkt, 6 zb, eval 20
Marek Olbrycht (WGG) – 8 pkt, 7 zb, 3 as, 3 stl, eval 13
PJ